Po 148 latach zaboru pruskiego, gdy przywrócono do istnienia państwo polskie, z wielką nadzieją i radością oczekiwano w Chełmnie dowódcy Frontu Pomorskiego gen. Józefa Hallera. W czwartek 29 stycznia 1920 r. o godzinie 10 przyjechał do Chełmna pociągiem, wraz z towarzyszącą mu świtą. Być może była to jego pierwsza wizyta w Chełmnie lecz z pewnością nie ostatnia, gdyż mieszkając w pobliskim Gorzuchowie często je odwiedzał. O tym jak wielkie przejęcie panowało w społeczeństwie i jak ogromny towarzyszył mu entuzjazm może świadczyć relacja w chełmińskim „Nadwiślaninie”: ”Przed dworcem bractwa, cechy i towarzystwa stanęły szpalerem. Mimo przejmującego do szpiku kości mroźnego wiatru nieprzejrzane tłumy ludności miasta zaległy ulice, by powitać dostojnego gościa. Na peronie stanęła kompania honorowa, dowództwo twierdzy, przedstawiciele władz cywilnych i Rada Ludowa. Z wybiciem godziny 10 tej osobny pociąg, wiozący generała z swym sztabem, wjeżdża na dworzec. Orkiestra gra Mazurka Dąbrowskiego. Oficerowie i kompania honorowa salutują. Gienerał przystępuje do przedstawicieli władz cywilnych, witając się z każdym serdecznym uściskiem dłoni.
Przed dworcem tłumy zapominają o mrozie, radosna jakoś fala przebiega je. Gienerał Haller wychodzi, za nim sztab i władze … Niech żyje! Tysiącznem echem wyrywa się z piersi wszystkich, głuszy, porywa, nie milknie…
Ks. prob. dr. Rogala przemawia i wita dostojnego gościa, nawiązuje do tradycji Dąbrowskiego, pierwszego wodza legjonów, od którego dzieci rozszarpanej Polski czekali zerwania pęt, wybawienia z sromotnej niewoli. Witamy Cię, najdzielniejszy synu Ojczyzny naszej. Niech żyje! I znowu wtórują tłumy, nie milkną okrzyki, pierś rozpiera radość, oczy zachodzą łzami. Ty nasz.
Gienerał Haller dziękuje, krótko, po żołniersku.
Obywatele wolnej już Rzeczpospolitej Polskiej! Opatrzność Boża zesłała nam zbawienie. Ale nie tylko ona, bo bez chęci ludzi dobrej woli ziemia chełmińska nie byłaby wytrwała w wiekowej walce z wrażymi żywiołami. A żeście chcieli, tężeliście, mężnieliście i dziś stajemy do wspólnej pracy bez różnicy stanów, do pracy wytężonej nad rozbudową potęgi Państwa Polskiego.
Wśród szpaleru kroczy teraz pan gienerał, ukłony śląc po wsze strony, szczodrze rozdzielając uściski swej mężnej dłoni.
Zajeżdżają samochody. Gienerał i sztab siadają i ruszają do Bramki.
Wzruszająca chwila … Wódz ten okryty sławą, którego rozkazów słuchają tysiące, sam uwielbiony, czczony jak święty, kornie chyli czoło swe do stóp Najśw. Matki Boskiej, nie waha się klęknąć i pomodlić do Królowej naszej, on bohater …
Łzy cisną się znowu do oczu i pytanie na usta, za co on się modli? Za Polskę, za kraj nasz ukochany, o pomoc w trudnych zadaniach tak Jego jak nas czekających. Tłumy intonują” Serdeczna Matko” a potem przysięga „Nie rzucim ziemi”.
Panna Krefftówna wita gienerała u bramy grodu chlebem i solą.
Znów zajeżdżają samochody. Gienerał spieszy na Rynek, gdzie wojska czekają swego wodza. Gromkie „Czołem” odbija się o mury prastarego naszego ratusza. Gienerał kroczy przed frontem. Defilada, poczem zwiedzanie klasztoru i widoku na Rybaki i Wisłę.
Przyjęcie w starostwie, gdzie reprezentowane są wszystkie stany mieszkańców miasta i powiatu. Pan starosta wznosi toast na cześć gienerała. Ten dziękuje krótko, serdecznie, poczem spieszy na dworzec by w dalszą udać się drogą do Grudziądza. (…)”
Znowu chwil kilka, których wspomnienia nic nie zdoła zatrzeć, które zawsze nam drogiemi będą. Już wszystkie tęsknoty zaspokojone, faza uroczystościowa minęła. Teraz do wspólnej pracy, obywatele wolnej Polski!”1 .
Z powitania generała zachowała się fotografia wykonana zaraz po jego wyjściu z pociągu, gdyż zegar stacyjny wskazuje godzinę 10.02. Wejście zostało ozdobione gałązkami świerkowymi, a ponad nimi zawieszono transparent z napisem „Serdecznie witamy”. Wszyscy są bardzo ciepło ubrani z powodu wielkiego mrozu, jaki wtedy panował. Generał w otoczeniu swej świty w skupieniu słucha słów powitania. Zapewne przemawiał do niego w tym momencie ks. Zygmunt Rogala, którego nie widać na zdjęciu. Drugą fotografię wykonano na Rynku, gdzie gen. Haller stojąc wraz z żołnierzami otoczony tłumem mieszkańców Chełmna, odbiera honory od przejeżdżających konno żołnierzy.
1„Nadwiślanin” 1920, nr 25, s. [1]. Opracowała: Anna Soborska-Zielińska źródło: Anna Soborska- Zielińska, Chełmno i jego mieszkańcy na Starej fotografii, wyd. Muzeum Ziemi Chełmińskiej, 2014, s. 205-207.